Korporacja jako pracownia artystyczna i przestrzeń wystawiennicza

Powszechne stało się dziś adoptowanie przestrzeni postindustrialnych dla organizacji wystaw, ale przestrzenie korporacyjne wykorzystane jako przestrzeń wystawiennicza oraz próby stworzenia formuły dla wystaw i działań artystycznych w obrębie korporacji wydają mi się czymś nowym i wartym uwagi.



Art world™ jako korporacja, czyli New Buisness dla świata sztuki to koncepcja, która może być odczytywana jako alternatywa dla typowego wyobrażenia artysty i jego pracowni. Wystarczy przypomnieć sobie bogaty archetyp artysty modernistycznego, który odnosi się również do idei genius loci. Pracownia Blaka przypominać ma sporych gabarytów salę spotkań na 40 piętrze jednego z nowojorskich drapaczy chmur. Jest to oczywisty flirt z typowym wyobrażeniem bezwzględnej korporacji, a konceptualista musi dbać bardziej o wizerunek niż o mitycznego ducha miejsca. Siedziba jest więc również częścią wyobrażenia artysty.
Piotr Sikora, Strategie Rahima Blaka, Splot, 6-VII-2009,
http://splot.art.pl/e-splot/209/strategie-rahima-blaka
Zobaczmy próbę tego, jak może wyglądać pracownia i wystawa artysty w korporacji, na podstawie wystawy i performance w agencji reklamowej Supremum Group, która odbyła się w ramach festiwalu ArtBoom.

Agencja reklamowa, która mieści się przy Rynku Głównym 39/40, zamieniła się w piątkowy wieczór w przestrzeń wystawienniczą i pracownię artystyczną, którą w ramach swojego projektu „art world™ jako korporacja” zaprosiłem do festiwalu artystycznego ArtBoom. O początkach przygotowań do realizacji pomysłu Zbigniew Woźnowski - prezes CEO Supremum Group pisze następująco: Zgłosił się do nas artysta, który poprosił nas o wprowadzenie na rynek nowego brandu art world™. Z założenia art world miało być przedsiębiorstwem, które bierze udział w międzynarodowych przetargach, aby zdobywać ważne zlecenia dla artystów. Był na to jakiś budżet, przystąpiliśmy do prac rutynowo, zobaczyliśmy w tym nawet potencjał biznesowy. Na fasadzie kamienicy zawisł neon „art world™”, który jest propozycją loga i marki dla świata sztuki. Postawiłem agencję niejako w roli rzecznika świata sztuki, zlecając jej stworzenie corporate identity, które ma reprezentować świat sztuki wśród podmiotów pozaartystycznych, a także wypozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych hasła „art world™”, czy też zastrzeżenie nazwy „art world™” w urzędzie patentowym. Wszystko to sugeruje, iż agencja sprowadza art world™ do znaku towarowego, dystrybuującego światem sztuki.



Oglądając biurowe wnętrza agencji, odnieść można było wrażenie odkrywania nowej pracowni artysty – pisze Piotr Sikora w Świecie rzeczywistym jako sztuce - Pracowni, w której farby, sztalugi i płótna zastąpili ludzie tworzący projekty artystyczne. Mają one szansę egzystować w świecie marketingu, zaskarbiając sobie większy odbiór i tracąc tym samym na umowności. Świat rzeczywisty może być więc sztuką czego najlepszym dowodem jest Agencja Reklamowa Supremum – jedna z największych „rzeźb” Rahima Blaka.

W dwóch salach agencji powstały instalacje video, które ukazują mediacje pomiędzy klientem i artystą, a agencja w nich pośredniczy. Artysta nakłania w nich, a wręcz indoktrynuje, deweloperów do wcielania w życie najbardziej utopijnych wizji artystycznych w ramach inwestycji deweloperskich, czego przykładem mogą być: „Inwestycja mieszkaniowa jako rzeźba w przestrzeni publicznej”, czy projekt pokazany w formie filmu 32 DOMY=32 DZIEŁA.


Na stanowiskach pracy każdy mógł usiąść i po założeniu słuchawek przenieść się w życie codzienne agencji - mediacje, finanse, burza mózgów i to, co udało mi się „ugrać” dla sztuki, w czasie dwunastomiesięcznej „rezydencji” w agencji reklamowej.

Zwieńczeniem „wycieczki” po agencji stał się performance, w którym udział wziął prezes Supremum Zbigniew Woźnowski. Performance polegał na przedstawieniu oferty „świata sztuki”, czyli tego, co artyści i stojący za nimi świat sztuki ma dziś do zaoferowania podmiotom biznesowym. Prezentację oferty art world™ przedstawiono metodą Pecha Kucha. Była to więc prezentacja multimedialna składająca się z 20 slajdów pokazywanych po 20 sekund każdy, czyli całość trwała 6 minut 40 sekund. Przedstawiono na niej obszary, które najbardziej zajmują dziś artystów współczesnych, jak sztuka w przestrzeni publicznej, czy sztuka zaangażowana społecznie. Zostały one wprowadzone do nomenklatury marketingu poprzez konotacje tych działań z kampaniami społecznymi, czy z ambient marketingiem. Całość prezentacji ukazuje nowy model pracy artysty w agencji, w której wykorzystuje on swój potencjał kreatywny i filozoficzny. Nie musi ograniczać się do rysowania storyboardów, czy projektowania graficznego, jak to zazwyczaj ma miejsce obecnie.

Na ścianach tejże agencji na stałe zawisły plansze projektów artystycznych, m.in. wystawa inwestycji mieszkaniowej jako rzeźby w przestrzeni publicznej, którą pokazałem w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. Inne projekty w formie plansz wraz z opisami można oglądać w agencji Supremum, natomiast neon art world pozostał na fasadzie kamienicy, aby wskazać na reklamę, o którą pojęcie „art” zostało rozszerzone.

Wystawa w korporacji to nie użyczenie przestrzeni wystawienniczej, ale przede wszystkim wejście w strukturę i mechanizmy, które rządzą korporacją i jej humanizacja poprzez narzucenie praktyki artystycznej. Wystawa i pracownia artystyczna w korporacji to wprowadzenie egzotycznego pojęcia sztuki do reklamy, marketingu, najogólniej do biznesu. Można także w obu światach i mechanizmach nimi rządzących, wbrew pozorom, zauważyć daleko idące podobieństwa.

Wprowadzając na rynek art world™ jako „brand”, przeobrażam świat sztuki w przedsiębiorstwo. Zadaję pytania: „co by było, gdyby art world™ stał się korporacją? Jak silnym podmiotem gospodarczym byłby świat sztuki wraz ze swoją ofertą i Portfolio?” Świat sztuki zapewne byłby konkurencyjny wobec na przykład branży reklamowej. Kondycja artystów będzie tym większa, im większy będzie zasięg oddziaływania sztuki. Przestrzeń publiczna będzie tym bardziej pociągająca, im więcej utopijnych wizji artystycznych zostanie zrealizowanych – tak przedstawia się misja art world™.

Piotr Sikora w Strategiach Rahima Blaka pisze: Blak zamiast uczestniczyć w procederze podporządkowywania się sztuki mechanizmom marketingu i reklamy, uprzedza całą sytuację i zaczyna realizować swoje projekty w ramach działalności agencji reklamowej, nazywając je sztuką. (…). Odwoływanie się przez Rahima Blaka do tradycji modernistycznych i toposu „geniusza” należy odczytywać jako krytykę tego modelu, pokutującego do dziś w kulturze. Krytyka nie tylko ze względu na jego przestarzałość, ale na fakt, że stał się on częścią „oferty”, jaką artysta „składa” potencjalnemu „klientowi”. Nie mam na myśli stricte transakcji rynkowej, ale transakcję, jaka zachodzi pomiędzy artystą a odbiorcą, kuratorem, krytykiem, instytucją czy kolekcjonerem. Artysta się sprzedaje, jego sztuka musi się sprzedać, a więc spełniać pewne kryteria, poruszać konkretne zagadnienia za pomocą określonych środków formalnych. Takie działanie wpływa na „markę” danej osoby, nazwisko niosące niekiedy za sobą więcej niż rzeczywistą twórczość. Co dzisiaj kryje się za słowem „Hirst” czy „Koons”? – sztab PR–owców, dobrze opracowane działania marketingowe i fakt, że nawet tak złożonym organem jak rynek sztuki żądzą pewne prawidłowości. Nie chciałbym, aby mój wywód nabrał charakteru teorii spisku. Zależy mi jedynie, aby zwrócić uwagę na mechanizmy marketingowe, które na trwałe zaaklimatyzowały się w naszej rzeczywistości i pojawiły się również w świecie sztuki, siłą rzeczy w niej osadzonym.

Podobny model proponuję Galerii art world™ z siedzibą w Angel City w Krakowie, w której elastyczna przestrzeń przeobrażać się będzie z agencji w galerię, a metody działania obydwu z nich, będą się wzajemnie uzupełniać.